Szlabany z przejścia granicznego w Łysej Polanie znikną już za niecały miesiąc (FOT. PRZEMYSŁAW BOLECHOWSKI)

Na Łysej Polanie górale ruszą na szlabany.Na całej granicy zapłoną watry przyjaźni.

Gdy w nocy z 30 kwietnia na 1 maja 2004 roku górale polscy i słowaccy na przejściu granicznym w Łysej Polanie rąbali szlaban, wtedy symboliczny, zapowiedzieli, że wrócą tu za kilka lat.

Teraz, gdy oba kraje wejdą do strefy Schengen i granica zniknie – przyjdą na Łysą Polanę i porąbią ten prawdziwy szlaban. Tak by nigdy już nie dzielił...

– To historyczna chwila! Trzeba będzie ją uroczyście i z pompą uczcić, jeszcze większą niż trzy lata temu, gdy Polska i Słowacja zostały przyjęte do Unii Europejskiej – mówi Sylwester Pytel, wójt gminy Bukowina Tatrzańska, w której to gminie znajduje się przejście graniczne Łysa Polana.

Są już plany, by punktualnie o północy z 20 na 21 grudnia na całej południowej granicy zapłonęły watry, przy których wspólnie będą świętować, śpiewać „Odę do radości” zarówno Polacy jak i Słowacy. W pierwszym dniu obowiązywania traktatu z Schengen – na polsko-słowackiej kładce pomiędzy Sromowcami a Czerwonym Klasztorem odbędzie się spotkanie Rady Transgranicznego Związku Euroregionu Tatry z udziałem sekretarza stanu ze słowackiego rządu. Zaraz po tym spotkaniu w Czerwonym Klasztorze odbędzie uroczyste posiedzenie rady.

– Polacy i Słowacy mają na pewno co w tym dniu świętować! – podkreśla Antoni Nowak, dyrektor Euroregionu Tatry. – Będziemy mogli wreszcie bezstresowo przejeżdżać granicę.

– Skorzystajmy z tego wspaniałego wydarzenia i te chwile w tę wyjątkową noc uczcijmy symbolicznym braterskim spotkaniem w tym miejscu, które nas kiedyś dzieliło, to jest na przejściu granicznym w Łysej Polanie – Tatrianskiej Javorinie – zaprasza Jerzy Paprocki, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Polsko-Słowackiego Towarzystwa Przyjaźni i Dobrego Sąsiedztwa. – Chcemy rozpalić w tę noc symboliczną Watrę Przyjaźni.

Na przejściu w Łysej Polanie górale chcą ruszyć na szlaban! I to nie na żarty.

– Rozmawiałem w ubiegły piątek wstępnie ze starostą Zdziaru o tym, jak moglibyśmy najlepiej uczcić ten moment. Mamy się spotkać, by to omówić, na początku grudnia – twierdzi wójt Sylwester Pytel. – Tym bardziej, że teraz moglibyśmy pociąć szlaban naprawdę, na przykład przeciąć go piłą, tak by iskry poszły. Byłoby to wyjątkowo widowiskowe! Myślę, że na tę niezwykłą historyczną noc wymyślimy także coś niezwykłego! To trzeba zapamiętać.

A według wójta gminy Bukowina Tatrzańska to przejście jest idealne, by tam organizować właśnie „spotkanie na granicy”.

– Zamierzam też rozmawiać z burmistrzem Zakopanego i innymi wójtami z Podhala, byśmy w tę noc spotkali się z naszymi sąsiadami na Łysej Polanie – podkreśla wójt Bukowiny Tatrzańskiej Sylwester Pytel. – Może jakieś zaproszenia dla władz wojewódzkich lub nawet rządu... – zastanawia się głośno wójt. – Chcemy teraz zrobić coś większego niż trzy lata temu, tak by to spotkanie na granicy wiele osób na długo zapamiętało – mówi.

Z tego, co wiemy, niektórzy zakopiańczycy do dziś przechowują fragmenty biało-czerwonego symbolicznego szlabanu, który porąbano w 2004 roku, czyli w chwili wejścia Polski i Słowacji do Unii.